"Dlaczego nie plujecie na tę Rosję?". Zaskakujące wystąpienie Łukaszenki
Dyktator Białorusi wystąpił w Mińsku na posiedzeniu Republikańskiej Rady Pedagogicznej. Mimo że wydarzenie było poświęcone edukacji, duża część wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki dotyczyła sytuacji międzynarodowej.
– Żyjemy w najtrudniejszych czasach. Nie mówię o tym, że na południu toczy się wojna. Mówię o tym, co szykują przeciwko nam ci szaleńcy z Zachodu. (...) Trzeba zapewnić sobie akceptację na Wschodzie. Dzięki Bogu, robimy to, ale to bardzo trudna praca. Chcę, abyście zrozumieli, że kraj żyje w bardzo trudnym okresie. Jest to kwestia "albo-albo" – mówił. Jak wyjaśnił, Białoruś musi dokonywać stałych wyborów – czy otwierać się na Zachód, czy współpracować blisko ze Wschodem.
"Sprowadźmy wojska NATO"
Białoruski przywódca podkreślił, że jest stale "kuszony" przez przedstawicieli Unii Europejskiej oraz NATO. Chodzi o zmianę polityki Mińska wobec Moskwy.
Łukaszenka stwierdził, że słyszy naciski "z zewnątrz": "dlaczego nie plujecie na tę Rosję, dlaczego nie odwracacie się do niej plecami? Idźmy na wojnę z Ukrainą przeciwko Rosji i sprowadźmy wojska NATO na granicę pod Smoleńskiem". – Do tego dochodzi – tłumaczył.
– Dziś otrzymuję ze wszystkich stron propozycje, których w 99 proc. przypadków nie możemy zaakceptować. Dlatego chcę, abyście zrozumieli środowisko, w którym żyjemy – dodał Łukaszenka.
Wojska białoruskie na granicy
25 sierpnia media obiegła informacja, że Siły Zbrojne Białorusi pod przykrywką ćwiczeń koncentrują na granicy z Ukrainą dużą liczbę żołnierzy, broni i sprzętu wojskowego. W obwodzie homelskim Białoruś rozmieściła czołgi, artylerię, MLRS, sprzęt obrony powietrznej i sprzęt inżynieryjny. Ponadto odnotowano obecność najemników z Grupy Wagnera.
Aleksandr Łukaszenka w obliczu strachu o swój reżim raczej nie przystąpi do wojny z Ukrainą, ale w porozumieniu z Władimirem Putinem może odwrócić uwagę i rozciągnąć ukraińskie wojska. Tak wynika z raportu analityków Instytutu Badań nad Wojną (ISW).